Powiat kielecki przygotowuje się do budowy w Łagowie trzech domów z przeznaczeniem na placówki opiekuńczo-wychowawcze. Równocześnie poszukuje osób zainteresowanych ich prowadzeniem.
Do placówek opiekuńczo-wychowawczych trafiają najczęściej dzieci z interwencji. Często ich biologiczni rodzice z różnych przyczyn nie mogą się nimi opiekować.
– Istnieje wiele form zarówno instytucjonalnych, jak i rodzinnych, które mają szeroką gamę możliwości pomocy rodzinie. Jedną z nich jest rodzicielstwo rodzinne zastępcze, które jest najbardziej przyjazne i zarazem zbliżone do rodziny biologicznej. Daje ono dziecku szansę na normalny rozwój – mówi członek Zarządu Powiatu w Kielcach Stefan Bąk.
W powiecie kieleckim funkcjonują dwie placówki opiekuńczo-wychowawcze typu rodzinnego. – Potrzeby są znacznie większe. Przybywa dzieci, które nie mogą pozostać pod opieką biologicznych rodziców i właśnie dla nich chcemy stworzyć domy, w których znajdą poczucie bezpieczeństwa i stabilności – dodaje Stefan Bąk.
Trzy domy z przeznaczeniem na placówki opiekuńczo-wychowawcze powstaną w Łagowie. Gmina bezpłatnie przekazała na ten cel działkę, a powiat pozyskał pieniądze na budowę z RFIL. W każdym domu zamieszka 10 dzieci. Obiekty będą przystosowane dla dzieci z niepełnosprawnościami. W każdym będzie także miejsce do odpoczynku, relaksu na podwórku.
– Obecnie trwa wyłanianie wykonawcy dokumentacji projektowo-kosztorysowej zadania. Wkrótce powinniśmy poznać firmę, która się tym zajmie – mówi członek Zarządu Powiatu.
Równocześnie prowadzony jest nabór kandydatów na rodziców zastępczych, którzy poprowadziliby nowo powstające placówki.
– Oferujemy dobre warunki płacowe, etat dla prowadzącego placówkę i wychowawcy oraz samochód służbowy – mówi Anna Florczyk-Bielna, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kielcach. – Ponadto środki na opłaty za media, takie jak energia, woda, gaz oraz comiesięczny ryczałt na każde dziecko, który przeznaczony jest na pokrycie wydatków związanych z żywieniem, środkami higienicznymi i odzieżą. Zapewniamy także pieniądze na pokrycie wszystkich wydatków związanych z użytkowaniem auta służbowego oraz na wypoczynek letni wychowanków, czy na zakup niezbędnego wyposażenia domu oraz środków czystości – wylicza dyrektorka PCPR.
Placówką opiekuńczo-wychowawczą typu rodzinnego może pokierować osoba, która m.in. posiada co najmniej wykształcenie średnie i świadectwo ukończenia szkolenia, organizowanego przez organizatora rodzinnej pieczy zastępczej. Istnieje też możliwość prowadzenia placówki przez oboje małżonków. W sytuacji, gdy jedno z małżonków pracuje zawodowo poza placówką, zatrudniany jest wychowawca zewnętrzny na pełen etat.
– To inny wymiar pracy. Mimo że mamy umowę o zatrudnienie, nie jest to zwykła praca. Trzeba być otwartym na drugiego człowieka, czuć chęć pomocy i akceptacji oraz być gotowym na różne nieprzewidziane sytuacje – mówi Marianna Osuch, która od 18 lat prowadzi placówkę opiekuńczo-wychowawczą w powiecie. Człowiek, który ma ogromny szacunek dla drugiego człowieka, potrafi akceptować rodziców tych dzieci. Należy pamiętać, że trafiają do nas dzieci z różnymi problemami, ale jest widoczny efekt naszej pracy. Widzimy postępy w nauce, mowie czy zachowaniu. Było u nas dziecko, które ledwie zdało egzamin ósmoklasisty. Po dwóch latach otrzymało stypendium za naukę – opowiada Ewa Woźniak, która prowadzi drugą powiatową placówkę.
Małżeństwa, które zdecydują się na poprowadzenie placówek, mogą liczyć też na wsparcie w zakresie opieki i wychowania, w tym szkolenia podnoszące umiejętności wychowawczo-opiekuńcze, wsparcie psychologiczne i pedagogiczne.
Warto dodać, że akcję rodzicielstwa zastępczego w powiecie promują biskup diecezji kieleckiej Jan Piotrowski i biskup diecezji sandomierskiej Krzysztof Nitkiewicz.